W Polsce była czytywana w latach 30. XX w. Ukazały się wtedy tłumaczenia trzech powieści: Złote szkolne czasy (1935), Najmilsze dziewczątko (1918) i Przyjaciółki (1938 i 1947). Dopiero w latach 90. doczekały się pierwszych ( i ostatnich zarazem) powojennych wznowień, nakładem wydawnictwa Graf.
Książka Jean's golden term została wydana przez Grafa pod dwoma tytułami - w 1991 jako Złote szkolne czasy, a w 1993 r. jako Opowieści złotych lat, oba tytuły średnio trafione, jako że książka opowiada nie o latach szkolnych, ale o zaledwie jednym semestrze nauki. Wszystkie polskie wydania są w tym samym międzywojennym tłumaczeniu Jadwigi Zawiszy-Krasuckiej. Typowo dla tłumaczeń tamtego okresu wszystkie angielskie imiona zostały spolszczone, a mnie straszliwie zgrzytało czytanie o dziewczętach z kornwalijskiego wybrzeża o wdzięcznych imionach Krysia, Basia, Wisia i Irka... Dla porównania - Wisia w oryginale nosi imię Vera.
Główna bohaterka, dwunastoletnia Janka Barrett, prowadziła życie bardzo nietypowe, nawet jak na angielską panienkę z lat 30. Wychowywana przez ciotkę i wuja, malarzy, wędrowała za nimi po całej Europie w poszukiwaniu malowniczych krajobrazów, rzadko zahaczając o jakiekolwiek szkolne zajęcia. Trochę uczyła ją ciotka, niemniej na tle rówieśniczek edukacja Janki wypadała nader blado. Kiedy państwo Barrett zdecydowali się osiąść na kilka miesięcy na wybrzeżu Kornwalii, postanowili umieścić dziewczynkę w pobliskiej szkole na choć jeden semestr. Janka wcale nie miała na to ochoty, bo ceniła sobie koczowniczy tryb życia. Na szczęście szkoła Tresco House, zwana "Zieloną Szkółką", okazała się miejscem bardzo przyjemnym. Janka mogła nie tylko uzupełnić swoje liczne braki, ale i zawiązać pierwsze przyjaźnie. A ja mogłam podejrzeć niezwykły (z punktu widzenia wychowanki obecnego systemu edukacji) obrazek angielskiej szkoły, w której oprócz książkowego wykuwania, jest czas na grę w tenisa, spontaniczne szkolne przedstawienia i wycieczki po okolicy. Szkoła liczy sobie kilkadziesiąt wychowanek, dzięki czemu tworzy nastoletni mikrokosmos, pełen typowych dla tego wieku relacji - są wielkie przyjaźnie, są i małe zawiści. Do tego w tle majaczy tajemnica pochodzenia Janki, która naprawdę zaciekawia. A że autorka interesowała się walijską mitologią - motywy walijskich skrzatów i duszków także znalazły miejsce w powieści.
* Brazil, Angela (1925). My Own Schooldays. London: Blackie and Son (za Wikipedią).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz