wtorek, 24 maja 2016

Czas próby - Hester Burton

Kiedy pożyczałam tę książkę z biblioteki, nie wiedziałam o niej zupełnie nic. Nazwiska autorki nigdy wcześniej nie słyszałam, tytuł do oryginalnych nie należy. Szczerze mówiąc, poza retro-okładką i faktem, że książkę wydała Nasza Księgarnia (w 1972 r.), najbardziej zafrapowało mnie to, że ostatnio powieść wypożyczono w 1993 roku. Książka przeleżała na półce, nieczytana, ponad dwadzieścia lat... Potraktowałam to jak wyzwanie ;)

Zdobyłam w ten sposób nie byle jaki okaz, bo - jak się okazało - za "Czas próby" (Time of Trial, 1963) autorka otrzymała Carnegie Medal - nagrodę literacką za książkę dla dzieci i młodzieży, napisaną w języku angielskim i wydaną w Wielkiej Brytanii. Laureatami tej nagrody są m.in. Terry Pratchett, Phillip Pullman, a nawet C.S. Lewis.



Bohaterką książki jest siedemnastoletnia Magaret Pargeter, córka księgarza. Jej ojciec jest człowiekiem o dość rewolucyjnych poglądach, jak na początek XIX wieku, kiedy dzieje się cała historia. Wrażliwy na widoczną w okolicy nędzę, głosi hasło ziemi w rękach angielskiego ludu - uważa, że ziemia powinna należeć do władz parafialnych, a nie właścicieli dużych farm. Czytuje "buntownicze" książki i próbuje je sprzedawać. Margaret ma też brata, Johna, z którym od dziecka się spiera. Chłopak ceni głównie wartości materialne, książek czytać nie lubi, w księgarni jest nieszczęśliwy, chce zostać oficerem.

"Margaret kochała swego ojca; kochała stęchły zapach jego książek; rozumiała cel jego marzeń. Ale tak jak John kochała także przyjemne rzeczy tego świata. Uważała, ze czasem za wiele cierpi się dla zasad. (s. 15)

Margaret kocha się w młodym medyku, Robercie Kerridge'u, który przebywa na stancji u jej ojca (istnieją dalekie powiązania między rodzinami, ale w przeciwieństwie do Margaret, Robert pochodzi z bardzo zamożnej rodziny). Spokojne życie dziewczyny ma się jednak wkrótce zakończyć - wszystko zmienia katastrofa, do której dochodzi w pobliżu księgarni. Wali się jedna z licznych kamienic czynszowych, zaniedbanych do granic możliwości przez bogatych właścicieli, a zamieszkana przez kilka ubogich rodzin. Giną wszyscy poza małym chłopcem, Eliaszem, którego udaje się wyciągnąć z ruin. "Był tak wynędzniały, że nie wyglądał na dziecko, a raczej na podstarzałego elfa" (s. 26)

Ojciec Margaret postanawia wystąpić przeciw kamienicznikom, którzy doprowadzili  do katastrofy. Podobne katastrofy zdarzają się w Londynie dwa razy na rok. I nic się nie robi. Nic się nie robi, ani im zapobiec. Kamienicznicy dalej wyduszają z ludzi czynsz za te mordercze pułapki". (s. 34) "Anglia prowadziła wojnę, walkę z Francją na śmierć i życie. Nędzarze musieli znosić swój los. Bunt był zdradą ojczyzny". (s. 27) Tym samym ojciec Margaret zostaje oskarżony o podżeganie do rewolucji. Dziewczyna traci ojca, a także brata i dach nad głową, zmuszona jest opuścić Londyn. Nadchodzi dla niej czas próby. Jak sobie poradzi?

Trochę Austen, trochę Dickens, trochę szkolna lektura o społeczeństwie klasowym, a trochę... kryminał - miszmasz, ale wart przeczytania. Doskonały obrazek obyczajowy, który pozwala podejrzeć angielską rzeczywistość sprzed 200 lat.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz